MUCHY

nadzieja

a myślałam, że tylko ja jestem takim okazem co w wieku zbliżającym się do... no nieważne. że tylko ja wierzę w potwora pod łóżkiem, przemykające w godzinach nocnych postacie za plecami i wilkołaka wychodzącego z klozetu cichą ciemną nocą Laughing

i nadal wierzę, że na środku jeziora może mnie coś dziwnego wciągnąć pod wodę i że w basenie też może raptownie wypłynąć rekin Laughing

i też zawsze kochałam klapouchego. bo on taki biedny był z tym odpadającym ogonkiem. i ciągle mam swojego klapucha z makdonalda Laughing

a jak jest mi smutno to włączam sobie swojego pluszowego tańcząco śpiewającego kwiatka Laughing

i do tej pory żałuję, że moja siostra ścięła włosy mojej barbi mówiąc, że przecież odrosną..... Rolling Eyes

Lady Palace

widocznie wszyscy tutaj jesteśmy jeszcze dziećmi bardziej niż troche : P
a pluszowego kwiatka też mam, nie śpiewa, ale jest Smile

na 18 dostałam Smile

Kosta

eeetam, spamowanie. wszędzie spamujemy, ale żeby nie było: NIE SPAMOWAĆ! i tak to nie moja działka, ten temat. Razz

i zresztą, to są dyskusje na tematy poważne - dzieciństwo - ważna sprawa.

uwielbiam kłapouchego! zawsze mi go było żal i płakałam, jak on taki smutny chodził.
mój potwór pod łóżkiem ma na imię edward i jest duży, bordowy i futrzasty. żywi się pająkami, dlatego od dwóch lat nie widziałam żadnego w moim domu. jego efektem ubocznym jest kurz, stąd go tak wiele pod łóżkiem... i moje dwa koty śpią ze mną na moim łóżku, bo pilnują, żeby edward nie wyszedł i nie lizał mnie po stopach. i jeszcze jest drugi, jack, ale on tylko siedzi na krześle i na mnie patrzy.
i jeszcze do niedawna wierzyłam, że jak przykładamy muszelkę do ucha to ona szumi, a dlatego, że leżała długo na dnie morza i jego szumy się w nim odbiły ;D
jak przyłożyłam szklankę i mnie spytano, dlaczego szumi, odparłam, że to zmywarka.
i jeszcze koleżanka zburzyła mi życie, bo powiedziała, że księżyc nie jest z sera. ;<<<<

madzikkk

Kurde... ten temat dzieciństwa mnie prześladuje dzisiaj.
Rano czytałam artykuł w Wyborczej o tym jak dzieci spędzały czas kiedyś, a jak dzisiaj. I tak mi się na rozkminianie od rana wzięło, że teraz dzieciaki nie spędzają czasu na tych legendarnych trzepakach jak to było za moich czasów xD i, że w ogóle te wsxzystkie kultowe gry i zabawy z mojego dzieciństwa wyszły z obiegu. Nikt nie gra już w krowę, szczura, gumę czy czekoladę xD O dwóch ogniach nie wspominając xD No i te cudne,osiedlowe place zabaw^^
I wiecie co mi się przypomniało? Jak miałam chyba z 5 lat i siedziałam na huśtawkach z koleżanką, to wpadłam na głupi pomysł(widać już wtedy miałam zadatki na osobę nie do końca psychicznie przystosowaną do życia xD). W huśtawkach były takie kółka i wymyśliłam, żeby tam wsadzić głowę. Koleżanka rezolutna, to oczywiście nie wsadziła. Ale ja, odważne dziewczę co innego. No... i wyjąć tej głowy nie mogłam. Cały plac się zleciał, moi rodzice, przechodnie, żeby mi tę głowę wyjmować Laughing

Już mieli po straż dzwonić, żeby przyjechała pręty w huśtawce przecinać. I kiedy to usłyszałam, to tak się zestresowałam, że głowa jakoś sama wylazła z obręczy Laughing

Kultowa historia w mojej rodzinie xD

Się rozpisałam xD

Kosta

big city girl

zylka

ale przyznacie ze zarzucilem temat? ,))

co do bajek to w czarodziejkach z ksiezyca bylem tym tym tamtym no
tym kurde (brakuje mi slow, malo czytam) ksieciem, o!

zawsze gdy czekalem na swietlicy w zerowce az mama przyjeeedzie .DD
*.*

madzikkk

Temat pierwsza klasa Laughing

A jak on miał? Romero? Taikido? Akido?

Kurde, pomóżcie xD

zylka

Taksido

chyba..?

big city girl

tuxedo chyba Smile

ja chcialam byc zawsze (chyba:P) czarodziejka z Wenus

zylka

no ale fonetycznie to Taksido

sie pamieta kim sie bylo, ha! .D

madzikkk

O tak! taksido czy jak tam to się pisze xD

Ja byłam Marsjanką( nie podkreślam dwuznaczności tego słowa) xD

Lady Palace

to jak się wszyscy zwierzają to i ja : P
co do głowy w obręczach, to na klatce schodowej są poręcze i też są takie dziury, akurat na głowę więc miałam podobny pomysł jak Ty Magda : P ale, że zdolna jestem to sobie poradziłam jakoś : P Smile

trzepaki, pół dzieciństwa na trzepakach się spędzało, raz genialnym pomysłem zarzuciłam oczywiście co by skakać z niego i skończyło się tym, że kuzynka zęby wybiła : P
pamiętam jak byłam mała to miałam takiego kolege (syn koleżanki mojej mamy) z którym mieliśmy bardzo genialne pomysły, nasze mamy to aż się bały co my nawymyślamy tym razem, a już najabrdziej jak się zamykaliśmy w kuchni albo w łazience bo wtedy robilyśmy mikstury, tak to nazywaliśmy naukowo : P w pratyce to mieszaliśmy co się dało, perfumy, płyny, cukry, mleka wszystko co akurat pod ręką było, no i oczywiście pobojowisko zostawialiśmy niemiłosierne : P choć i tak najlepsze to chyba było jak wysmarowaliśmy rower kreme nivea (mama do teraz mi to mówi ), ciotka się nieźle namęczyła, żeby tą tłustą maź zeskrobać : P
ja to bym sobie wróciła do czasów dzieciństwa i połaziła po trzepakach Smile

Kosta

taksido-mas, powiem Wam nawet. wiem, bo moja przyjaciółka teraz to ogląda xP ogólnie mamy szał na anime, jedni oglądają jakieś clannady, ja pozostaję przy death note, a ona ogląda sailor moon. +_+
ale! mam postanowienie, że w wakacje obejrze:
albo całą serię sailor moon
albo całą serię dragon balla
albo pokemonów. ^^

co do dragon balla to widziałam wszystkie odcinki, jak byłam młodsza, rtl7 to było to ;D
a co do świetlicy, to ja ZAWSZE czekałam do tej 17 jako ostatnia, bo matka nie miała czasu mnie odebrać. ech, stare dzieje.
jeszcze pamiętam, jak miałam 6 lat to się wściekłam o cośtam na rodziców, tupnęłam nóżką i krzyknęłam, że wole mieszkać z w domu dziecka niż z nimi, to mnie wyrzucili za drzwi i się rozryczałam. xDDDD

zylka

swietlice sa psychodeliczne ,Oo .D

carnival kid

bo pewnie wiecie, że się dzień dziecka zbliża ^^

trochę zburzyliście moje poczucie oryginalności, szlag serio.
np. ja myślałam, że mój talerzyk z bambim to jest rarytas xP no i czarodziejki z księżyca. zawsze się z koleżankami kłóciłyśmy która będzie którą. a jak mam być szczera to nie pamiętam, którą najbardziej lubiłam. najgorsze było jednak jak chciałyśmy żeby jakiś chłopak włączył się do zabawy. nigdy nikt nie chciał być tuxedo i sie kończyło na kłótni i rozdzielania nas po kątach, to dopiero tragedia była. "do kąta!"

roqwe

big city girl

jak te dzieci będą w naszym wieku będą kompletnie uzależnione od kompa/internetu z przekrwionymi oczami i garbami od siedzenia przed monitorem..
ostatnio widziałam reportaż o tym, co dzieci dostają teraz na Komunię.. ośmioletni dzieciak otrzymał quada... Neutral

nic dziwnego, że Komunia przestaje być duchowym przeżyciem..

carnival kid

szczerze mówiąc, to wg mnie dla mało którego 8 letniego dziecka przyjęcie komunii jest w ogóle duchowym przeżyciem. po co tak wcześnie? przecież wszystkim chodzi tylko o prezenty, niezależnie od tego czy kiedyś to był rowerek a teraz quad. przed komunią jedyny chyba temat w klasie to było "co kto dostanie i za ile", niestety Rolling Eyes

roqwe

hm hm hm. nie do końca. nie można generalizować, to raz. (ogólnie cały ten temat opiera się na generalizowaniu, ale nvrm) a dwa, że dzieci przeżywają uroczystość jako uroczystość całą tą otoczkę itp. jeśli są odpowiednio nastawione przez rodziców. to od nich zależy czy komunia to będzie zbieranie prezentów, czy duchowe przeżycie.

ogólnie wydaje mi się, że to jak rodzice kształtują osobowość itp. to jest odpowiedzialność największa z możliwych, i nie ma nic większego w życiu.

to tak ten. na marginesie : )